piątek, 17 stycznia 2014

Księga 1 Rozdział 3 - Zagubiony

                                     Rozdział 3 - Zagubiony 




Usłyszałem głośne kroki zbliżające się do mnie. Zwróciłem wzrok ku przybyszowi - Pierwszy dzień w szkole i już wagary. No stary pełen szacun- Rai usiadł obok mnie podając mi papierosa z tym samym  uśmiechem co zawsze- Dzięki ,ale nie palę - odsunąłem od swojej twarzy jego dłoń - Kiedyś musi być ten pierwszy raz - zbliżył ponownie fajkę do moich  ust. Chwyciłem to okropieństwo i wyrzuciłem przez otwarte okno - Czy teraz zrozumiałeś?- burknąłem cicho odsuwając się do niego. Wybuchnął śmiechem klepiąc mnie po ramieniu - Zachowujesz się jak rozkapryszona dziewczynka, nie wytrzymałem i wstałem z podłogi - Jeśli miałeś mi do powiedzenia tylko tyle to ja już pójdę - nagle uświadomiłem sobie że nie wiem gdzie iść -Dobra,dobra zabłąkana owieczko, nie udawaj że wiesz gdzie iść - również wstał zapalając papierosa. Dym z jego ust unosił się do góry, aż do sufitu - Szukam plecaków. Mojego i Elizy .I...- nie pozwolił mi dokończyć, buchnął dymem prosto w moją twarz - Wiem,wiem. Za mną - otarłem twarz i bez słowa podążałem za nim. Już nie chciałem zaczynać dyskusji o tym, że nie pali się w szkole. Straciłem chęć na rozmowę z nim. W końcu po paru minutach marszu w ciszy doszliśmy do miejsca gdzie były plecaki - Dzięki wielkie - chwyciłem oba i ruszyłem do sali od biologii - Ty idziesz na lekcje? - odparł śmiechem, więc nie zwracając na niego uwagi ruszyłem sam. Tą drogę znałem, jednak nie była tak daleko. Przeprosiłem od razu nauczycielkę i usiadłem grzecznie na miejsce po drodze podając Elizie jej torbę. - Więc o czym mówiłam?-wykrzywiła usta w grymas złość i tupała nerwowo stopą o podłogę - Em co?Znaczy..em Ja..Nie uważałem -odwróciłem wzrok i spojrzałem od razu na kobietę - Dostajesz pałę! Eliza a może ty odpowiesz? - zwróciła się do niej, a ta bez problemu odpowiedziała na pytanie. Jeśli dalej tak pójdzie to w końcu się nigdzie nie dostanę.
Gdy w końcu zabrzmiał dzwonek od razu podeszła do mnie Eliza, drąc się na mnie i wyzywając od idiotów - Jeden raz u niej oblejesz to już kaput koniec koncertu życzeń! - wymachiwała tak rękoma że aż uderzyła kogoś. To była owa nauczycielka. Obrzuciła nas swoim wzrokiem demona i poszła jakby gdyby nigdy nic. Reszta lekcji przebiegła normalnie. Eliza i ja po odwiedzeniu szatni udaliśmy się na świeże powietrze. Jak na dżentelmena przystało odprowadziłem dziewczynę, a dalej prosto do domu. Czułem na swoim karku czyjś wzrok. Odwróciłem się dyskretnie, za mną szedł Pan demolka święty Rai. Przyśpieszyłem kroku. Gdy doszedłem do swojej furtki i ponownie się obejrzałem - Witaj sąsiedzie! - zawisł na mnie niebieskowłosy z pełnym uśmiechem - Hę? - zdołałem tylko z siebie tyle wydusić. W końcu złapałem oddech gdy tamten mnie puścił
-Niezły żart, a teraz tak na serio o co chodzi ?
-O nic.
-To po co?
-Mieszkam tutaj
-Jasne - pokazał mu kluczyki, otworzył furtkę i pomaszerował do głównych drzwi. Usłyszałem tylko głos otwierania a Rai zniknął za drzwiami.Nawet nie zorientowałem się, a dostałem ziemią w twarz - Mamo a Natlan je zjemie!! - krzyknęła paskuda pokazując mnie palcem.Wytarłem twarz o koszulkę i zobaczyłem go. W oknie. Śmiał się i nagrywał

1 komentarz: